[Ten wpis jest w trakcie tworzenia. Zdecydowałam go opublikować, ponieważ… zajmuje więcej czasu niż przewidywałam, a jutro od rana do późna mam pełen grafik pracy wsparciowej, dam znać o kolejnych wpisach]

Niektórzy z nas odczuwają przerażenie, inni bezsilność, mobilizację lub złość. Jedni starają się skupić na codziennych zadaniach. Inni rzucają się wir pomocy. Jak rozumieć obecną sytuację? Jak może reagować nasz umysł, emocje i ciało? Jak dbać o zdrowie psychiczne w obliczu wojny? W jaki sposób rozmawiać z dziećmi, wspierać ich w tym okresie?

Nie ma prostych odpowiedzi, wiele zależy od naszej osobniczej reakcji, mechanizmów, sposobów radzenia sobie ze stresem, poziomu wsparcia z otoczenia i innych czynników.  W tym artykule pokrótce przybliżyłam to, co mówi psychologia o działaniu psychiki w sytuacjach kryzysowych, podpowiedzi jak radzić sobie z emocjami i myślami, jak rozmawiać z dziećmi. Zawarłam w nim także odnośniki do pomocnych nagrań oraz książeczek, które pozwolą uzupełnić wiedzę z poszczególnych obszarów.

 

1. Naturalne reakcje emocjonalne w kryzysie

Interwenci kryzysowi wskazują na kilka grup emocji typowych dla sytuacji kryzysowych. W pierwszym momencie może pojawić się szok, niedowierzanie, zwątpienie, zamrożenie. To normalna reakcja na nienormalną sytuację, jaką jest wojna. Chwila zamrożenia, zaskoczenia jest adaptatywna. Daje czas, by zweryfikować, czy informacja, która do nas dotarła jest prawdziwa. Przestrzeń, by dokonać pierwszej weryfikacji znaczenia wydarzenia. Moment, by podjąć decyzję o właściwym działaniu.

Obok szoku czy odrętwienia w ciągu pierwszych dni, tygodni mogą u nas pojawiać się emocje o różnym kolorycie:

– kolor żółty reprezentuje strach, lęk, obawy, przerażenie.
– kolor czarny smutek, żal, depresję, bezradność, bezsilność.
– kolor czerwony złość, gniew, wściekłość, frustracja.

Każdy z nas będzie miał inną intensywność tych emocji, będzie miał inne natężenie poszczególnych z nich. Ze strony psychologii komunikat jest jednak taki: to są normalne emocji w odpowiedzi na nienormalną sytuację. Czujemy zagrożenie, nie wiemy , co przyniesie przyszłość, boimy się o bliskich, o rodziców, dzieci, o dziadków mieszkających w Ukrainie, o przyszłość gospodarczą i bezpieczeństwo. Czujemy rozpacz, bezsilność, żal, smutek dotykając śmierci, okrucieństwa, niesprawiedliwości, zła wojny. Czujemy troskę i współczucie widząc tragedię dotykającą tysiące ludzi w różnych częściach Ukrainy, słuchając historii tych, którzy uciekają. Czujemy wściekłość, gniew, frustrację wobec putinowców, wobec (póki co) nie skutecznych działań NATO, Unii i rządów największych mocarstw w kierunku zatrzymania Putina. Wściekłość na to, że skuteczniejsze działania nie zostały podjęte wcześniej.

Jeśli czujesz którąkolwiek z tych emocji, od szoku, poprzez lęk, smutek po złość, to znaczy, że żyjesz, że reagujesz normalnie. Pozwól sobie, swoim bliskim, uchodźcom, których będziesz spotykać na te emocje, nie bój się ich.

W kolejnych dwóch punktach opowiem o tym, jak wspierać w przeżywaniu emocji.
Więcej w tym temacie: https://www.dialoteka.pl/interwencja-kryzysowa
(dostęp płatny)

 

2. Jak działa nasz mózg w kryzysie?

Aby zrozumieć, co będzie wspierało nas w przechodzeniu przez trudne emocje, pomocne będzie zrozumienie, jak działa mózg w sytuacji zagrożenia (z punktu widzenia psychologii sytuację zagrożenia identyfikujemy wówczas, gdy dana osoba subiektywnie odbiera daną okoliczność za zagrażającą).

Za pierwszą, emocjonalną reakcję odpowiedzialny jest układ limbiczny. To jest część mózgu, która w dużej mierze zarządza emocjami, odpowiada za emocjonalną odpowiedź oraz pobudza do szybkich reakcji ochronnych: walki, ucieczki lub znieruchomienia.

Aktywizacja tego układu jest jak najbardziej adaptatywna. Pozwala lepiej zidentyfikować zagrożenie oraz zmobilizować zasoby do poradzenia sobie z nim. Po pierwszym momencie potrzebujemy jednak kolejnych zasobów: analizy sytuacji, przewidywania konsekwencji takich lub innych działań, skorzystania z zasobów i kompetencji. A do tego potrzebujemy uruchomić korę przedczołową. To ona pozwala na syntezę, analizę, kreatywne tworzenie rozwiązań i planowanie bardziej złożonych działań długofalowo skutecznych.

Intensywna reakcja emocjonalna powoduje jednak wyłączenie tej struktury. Na encefalografie zobaczylibyśmy u osoby przeżywającej skrajne emocje całkowity brak aktywności w korze przedczołowej.

To dlatego tak trudno skontaktować się z osobą będącą w szoku, przerażeniu czy rozpaczy. Ona nie jest w stanie przetwarzać naszych słów, argumentów. Nie ma dostępu do zasobów pamięciowych w hipokampie czy do analizy, która pozwoliłaby zobaczyć różne aspekty dotykającej nas rzeczywistości.

Towarzysząc lub wspierając uchodźców, uchodźczynie czy też inne osoby, które będą doświadczać skrajnych stanów, w pierwszej kolejności skupmy się na interakcjach, które mają szansę spotkać się z odpowiedzią z poziomu limbicznego.

 

3. Jak regulować emocje?

Skoro już wiemy, że za emocje odpowiada reaktywny, szybki, bezrefleksyjnie działający układ limbiczny, to i wsparcie w zakresie emocji, musi zachodzić poprzez kontakt z tym układem.

Oto kilka kierunków, które możemy zastosować, by złapać kontakt ze sobą, z emocjami, oraz jednocześnie, aby zaktywizować, uruchomić korę przedczołową:

– Uśmiech, serdeczne, ciepłe spojrzenie, kontakt wzrokowy. To są bodźce, które na poziomie podświadomym zostaną odebrane i będą działały kojąco. Warto o nie zadbać nie tylko w sytuacjach skrajnych emocji. Dla każdego z nas będą działać regulująco.

– Fizyczna obecność w towarzystwie ludzi, którzy są bezpieczni. Nasze mózgi mają umiejętność dopasowywania się częstotliwością fal do mózgów innych osób. Jeśli przebywamy w towarzystwie osób, których pobudzenie emocjonalne jest niższe, tym samym wpływamy kojąco na emocje. Warto mieć to na uwadze w przypadku kontaktu z dziećmi. Jako rodzice, nauczyciele, opiekunowie, zadbajmy o to, by regulować swoje napięcie, nie epatować rozpaczą czy wściekłością, uzyskać dla siebie wsparcie z zewnątrz zanim wejdziemy w kontakt z dziećmi. Nawet jeśli byśmy próbowali zataić nasze wewnętrzne rozedrganie, one i tak będą je czuły. Dla dziecka świadomość, że rodzic/opiekun przeżywa skrajne emocje jest bardzo niepokojące: „skoro on/a tak bardzo się przejmuje, to znaczy, że jest naprawdę poważnie i niebezpiecznie!” (o tym jak rozmawiać o emocjach z dziećmi opowiem w osobnym punkcie)
– Kontakt fizyczny: złapanie za dłoń, za ramię, siedzenie blisko lub jeśli relacja na to pozwoli: pogłaskanie po głowie, objęcie, przytulenie (pamiętajmy, aby nie przytulać na siłę, aby nie inicjować kontaktu fizycznego, jeśli druga osoba tego nie chce, nie przyjmuje, nie oddaje; u niektórych, np. skrajnie lękowych, uchodźców którzy są w fazie szoku, czy młodzieży dotyk może pogłębiać niepokój).

– Przenoś do doświadczeń tu i teraz, postaraj się określić gdzie tą złość/strach czujesz, w jakiej części ciała, jakie myśli temu teraz towarzyszą, jakie to doświadczenie tak się czuć, jak to zmienia twoją percepcję. O to samo możesz pytać osoby, które wspierasz. O ile samą emocją kieruje układ limbiczny, to aby nazwać doświadczenie i zauważyć w jakiej części ciała ono występuje potrzebujemy zaktywizować korę przedczołową. Koncentracja na zauważeniu ciała i jego objawów pozwala więc na przywrócenie aktywności tego obszaru mózgu (a co za tym idzie służy regulacji emocji)

– Osadzanie się w tu i teraz. Bycie w tu i teraz zatrzymuje roztrząsanie przeszłości (i złości lub smutku z nią związanego) jak i przyszłości (oraz bezradności i lęku z nią związanego). Prostymi ćwiczeniami przenoszącymi nas do tu i teraz jest np. wybranie dowolnej liczby trzycyfrowej i odejmowanie od niej liczby 3 lub 7. Albo ćwiczenia w rodzaju: rozejrzyj się i zauważ 5 niebieskich rzeczy, albo 4 rzeczy które chciałabyś dotknąć, albo 3 rzeczy, z których prawie nigdy nie korzystasz, etc.

– Normalizowanie i nazywanie odczuć, przeżyć i emocji. Intensywność przezywanych emocji bywa sama w sobie przytłaczająca. Może się zdarzyć, że osoba, która je przeżywa jest nimi oszołomiona, albo obawia się, że ujawnienie się z nimi będzie przytłaczające dla otoczenia. Dlatego pomocne jest zobaczyć, że inni także doświadczają różnych intensywnych stanów, pomocne jest nazwać je właściwą, normalną reakcją na nienormalną sytuację. Dobrze jest dać im przestrzeń i przyjmować jako aktualne, chwilowe, zmienne a nie stałe stany.  Możesz powiedzieć coś w rodzaju „to naturalne, że się tak teraz czujesz”, „widzę Twoje emocje, wielu z nas ma w sobie teraz wiele sprzecznych emocji”, możesz je nazwać: „to, co się dzieje wzburza i przeraża, ale też dzięki temu mobilizuje i daje siłę, determinację do działania”, możesz poszerzać wachlarz doświadczeń dzieląc się sobą: „też mam sporo obaw, bo nie wiem co będzie. Jednocześnie mam też w sobie podziw, wdzięczność i wzruszenie za szybką mobilizację, reakcję i zjednoczenie dla Ukrainy”, etc.

– Aktywności obniżające napięcie. Każdy z nas ma różne sposoby na regulowanie emocji, redukcję napięcia, zużycie nadmiaru nagromadzonych emocji. Dobrze jest teraz sięgać po te metody częściej. Dobrze jest uwzględnić dwie kategorie aktywności
(a) wykorzystujące nadmiarową energię, np. bieganie, pływanie, spacer, taniec z dziećmi, zapasy, aerobik lub dowolna inna aktywność fizyczna, intensywne sprzątania; a w kontekście obecnej sytuacji: bezpośrednie zaangażowanie w pakowanie rzeczy, wożenie ich, przejazd na granicę (ważne: najpierw warto sprawdzić aktualne potrzeby!)
(b) wyciszające, regulujące, uspokajające, jak na przykład rozmowa lub spotkanie z kimś wspierającym, medytacja, ćwiczenia oddechowe, joga, czytanie książki, śmiech, przytulanie, sen, kołdra obciążeniowa, masaż, etc

– unikać napływu wiadomości, obrazów, nagrań z pola walk czy z granicy. Zrezygnujmy z oglądania codziennych wiadomości, śledzenia wszystkiego co się dzieje na facebooku czy w nagraniach „na żywo”. Dbajmy o higienę informacyjną! Korzystajmy wyłącznie ze sprawdzonych źródeł i w ograniczony sposób. Sięgajmy po informacje wtedy, gdy są nam do czegoś potrzebne. Tutaj znajdziesz 4 krótkie podpowiedzi, jak bronić się przed dezinformacją:
https://www.youtube.com/watch?v=5Z-ZTMpRKTs
Ja od siebie dodam, że nie warto nadmiernie ufać własnemu osądowi w zakresie umiejętności „obejścia” dezinformacji…

– Rozmawiajmy i dzielmy się doświadczeniem. To bardzo pomaga złapać kontakt ze sobą a dzięki temu objąć zrozumieniem i uaktywnić naszą korę przedczołową. UWAGA! Nie będą nam pomagać rozmowy, w których będziemy roztrząsać, przypominać i rozdrabniać na czynniki pierwsze detale zdarzeń o traumatyzującej mocy. Opisujmy i rozmawiajmy o naszych emocjach i reakcjach.

 

4. Jakie fazy możemy przechodzić w sytuacjach skrajnych, takich jak obecna wojna?

Interwenci kryzysowi wyróżniają trzy fazy przechodzenia kryzysu. Okresy trwania poszczególnych faz są liczone przez interwentów od momentu wystąpienia danej okoliczności lub od momentu zakończenia bezpośredniego zagrożenia. W obecnej sytuacji dla części osób w Polsce przechodzenie do kolejnych faz będzie następowało już teraz, kiedy działania zbrojne nadal trwają a u części osób szok i skrajne emocje będą się utrzymywać dopóki nie nastąpi koniec wojny lub przynajmniej znaczące wycofywanie się wojsk rosyjskich

 

  1. Pierwsza faza intensywnych emocji, trwa od 2 dni do 1 tygodnia

W tym etapie dominuje układ limbiczny. Przeplatają się różne emocje i jak już wspomniałam, jest to normalna reakcja na nienormalną sytuację. Równocześnie dobrze jest na tym etapie postarać się uruchamiać korę przedczołową, świadomość, nazywanie, tu i teraz, regulacja emocji, to wszystko może pomóc w psychicznie bezpiecznym przejściu do kolejnej fazy.

Warto jest zadbać o dodatkowe źródła wsparcia i regulacji zwłaszcza wtedy, kiedy intensywne emocje będą nadal dominować nasze funkcjonowanie przez okres dłuższy niż dwa tygodnie (od ustania bezpośredniego zagrożenia) lub jeśli koloryt emocjonalny będzie bardzo jednolity, np. będą nam towarzyszyć wyłącznie emocje żółte – lękowe, pełne strachu, nie przeplatane smutkiem czy żalem (mówiącym o tym, że żegnamy coś cennego) oraz złością i frustracją (mobilizującą do działań naprawczych). Jeśli koloryt jest jednorodny postaraj się poprzyglądać sobie, swojemu doświadczeniu i znaleźć kontakt z innymi emocjami.

 

  1.  Faza działania, trwa 2 tygodnie do 1 miesiąca

Z punktu widzenia interwencji kryzysowej faza działania jest niezwykle ważna. Z dwóch powodów. Po pierwsze umożliwia wprowadzeni działań/zmian zabezpieczających lub ratujących. Po drugie przywraca utracone poczucie wpływu i sensu.

Rozpoczęcie się wojny dla wielu z nas mogło zburzyć porządek rzeczy, sens podejmowania starań o cokolwiek. Ledwie dwa tygodnie temu być może martwiliśmy się opóźniającym się remontem, kwestią awansu lub planów wakacyjnych. W obliczu wojny tamte nasze zmartwienia okazują się błahe i kompletnie nieistotne (całkiem zresztą słusznie, bo dysproporcja ważności jest ogromna!). Wojna godzi w podstawowe bezpieczeństwo, poczucie zaufania do świata i sensu. Zabiera nam poczucie wpływu i sprawstwa.

Dla zdrowia psychicznego, dla dalszego życia potrzebujemy je odzyskać. A odzyskujemy je poprzez działanie.

W interwencji kryzysowej mówi się, że na tym etapie dobrze jest rozpoznać, co jest źródłem największego poczucia zagrożenia, niepokoju, obaw czy złości. Wiem – może to brzmieć absurdalnie. Może pomyślisz – to oczywiste, że tym źródłem jest wojna. Tu jednak nie chodzi o tego typu odpowiedź. Chodzi o indywidualne rozumienie tej wojny, jej zagrożeń i skutków. Dla każdego z nas inny aspekt będzie wychodził na pierwszy plan i to na nim dobrze będzie skupić swoje działania. Działamy tam, gdzie widzimy kluczowy aspekt (i serio, nie musimy znajdywać jednej wspólnej opinii w tym temacie; potrzeb jest tak dużo i nas jest tak dużo, że jeśli każdy dorzucie cegiełkę to będzie naprawdę najlepiej!). To dlatego część z nas angażuje się głównie w ewakuację (i jeździ na granicę), część we wsparcie finansowe lub sprzętowe dla wojska, część w pomoc tym, którzy są już tutaj.

Powszechna mobilizacja, która teraz nastąpiła jest niezwykle ważna. Po pierwsze odzwierciedla nasze poczucie odpowiedzialności, świadomość, że ta wojna jest też nasza. Pozwala na zjednoczenie w walce z wrogiem, które zwiększa szansę na szybsze zakończenie działań zbrojnych oraz efektywniejsze wsparcie uchodźczyń i uchodźców.

Po drugie jest działaniem adaptatywnym. Działanie przywraca poczucie wpływu. Badania nad ofiarami katastrof pokazują, że osoby, które wypełniały zadania, realizowały działania wsparciowe i ratunkowe mają mniejsze ryzyko wystąpienia zaburzeń psychicznych.

Po trzecie jednocząc się i działając razem wyzwalamy serotoninę, oksytocynę. One działają jak smar dla naszej odporności psychicznej. Dodają nam sił do dalszych działań, zwiększają wiarę w szybkie zwycięstwo. A wiara, pewność, tak zwane morale mają znaczący wpływ na skuteczność podejmowanych działań.

Po czwarte nasze działania dają moralne i psychiczne, realne wsparcie dla walczących w Ukrainie i dla osób uchodźczych. Co mnie zaskoczyło w rozmowach z Ukraińcami, nawet to symboliczne zmienienie profilowego, powieszenie flagi, noszenie niebiesko-żółtej przypinki na kurtce przywraca im nadzieję.

 

Stąd płynie wniosek: działaj! Tak, jak możesz, uwzględniając swoje kompetencje i zasoby. Pozwalaj działać dziecku, jeśli tego potrzebuje. Jeśli gościsz uchodźczynie, uchodźców pozostaw im przestrzeń na ich pole wpływu. Na działanie. Niektórzy z nich będą potrzebowali kilku dni, tygodnia na fizjologiczną regenerację, zaszycie się pod kocem, zamknięcie, opłakiwanie. Lecz dla niech także będzie lepiej, jeśli po jakimś czasie zaczną działać. Jeśli będą mieli do zrobienia coś, choćby obiad. To sprzyja procesowi przetwarzania traumy.
Ważna uwaga: pamiętaj, jeśli będziesz mieć wątpliwości jak wspierać, czego może potrzebować ta osoba, czy nie jest potrzebny interwent – nie wahaj się poszukać wsparcia profesjonalisty. Jest sporo psychologów, którzy tak jak ja mają dyżury bezpłatnych konsultacji. Do mnie także możesz śmiało dzwonić lub pisać. Jestem.

W czwartek, gdy rozmawiałam 50-cio osobową grupą obcokrajowców mieszkających w Polsce, a potem w piątek z kilkusetosobową grupą polaków otrzymywałam masę pytań, refleksji dotyczących poczucia winy.

Napiszę o niej nieco więcej w dalszej części artykułu, ale teraz już powiem Ci to, co powiedziałam im:

Niektórzy z nas są dobrymi maratończykami, niektórzy sprinterami. Pierwsi będą w stanie umiejętnie rozłożyć energię na długi czas wielu tygodni, miesięcy regularnego wspierania. A dobrze wiemy, że to będzie potrzebne! Ani jedni ani drudzy nie są lepsi. Ani jedni ani drudzy ważniejsi czy bardziej potrzebni.

Jeśli jesteś z grupy sprinterów, zachowaj uważność na siebie. Mija 12 dzień od wejścia wojsk do Ukrainy i naturalne będzie, jeśli będziesz czuć już wyczerpanie, któremu może towarzyszyć poczucie przytłoczenia lub nawet beznadziei. Jeśli takie stany u Ciebie się pojawią (a był_ś bardzo aktywny w pomaganiu), to najprawdopodobniej znak przemęczenia. Spędź kilka dni z dala od wiadomości i social mediów, wyłącz telefon, daj sobie kilka dni na reset i regenerację. Spędź czas w lesie, wśród przyrody, z bliskimi. Pójdź na spacer, jedz ciepłe regularne posiłki, zastosuj techniki relaksacyjne by poprawić jakość snu.

Jeśli jesteś z grupy maratończyków zachowaj uważność na social media. Nie wczytuj się nadmiernie w wiadomości o tym jak jeszcze można wesprzeć. Podejmuj regularne działania, przewidź na nie określony czas i je realizuj. Twoja wytrwałość jest ważna, a aby ją utrzymać dobrze będzie, abyś doceniał_ siebie za to, co robisz.

Doceniajcie siebie. Nas-pomagających jest setki tysięcy. Nikt z nas nie musi uratować wszystkich. Wystarczy, abyśmy dali tyle ile możemy, tego, co mamy. Dawanie więcej niż mamy doprowadziłoby do wypalenia a to z kolei sprawiłoby, że zaraz sami będziemy potrzebować intensywnego wsparcia.

Zrób listę osób, z którymi kontakt cię wzmacnia i zadbaj o regularność tych kontaktów.

Zrób listę aktywności, które dają Ci ulgę, radość (tak! Masz prawo przeżywać radość także teraz! Wręcz to jest wskazane i RATUJĄCE!), wdzięczność, dumę, spokój. I realizuj aktywności z tej listy regularnie.

 

  1.  Faza adaptacji lub spadek pokryzysowy – 1-1,5 miesiąca po zaistnieniu sytuacji kryzysowej

Ostatnia faza jest fazą powrotu do zwykłego poziomu napięcia. Jeśli będzie taka potrzeba – nasze działania nadal będą podtrzymywane, ale ilość stresu i emocji doświadczanych przy tych działaniach będzie już niższa. Ten stan nazywamy w spychologii adaptacją. Jest możliwy, kiedy na poziomie emocjonalnym i poznawczym przejdziemy przez sytuację kryzysową. Zwykle oznacza, że mamy mobilizację do działania i jesteśmy w stanie go podtrzymać tak długo, jak to będzie konieczne. Że mamy źródła wsparcia i wystarczająco przestrzeni na „ładowanie baterii”.

Może się zdarzyć jednak, że ten miesiąc, półtora po zaistnieniu sytuacji kryzysowej nasz stan psychiczny zacznie się pogarszać. Na przykład będzie następowało coraz większe wycofanie społeczne, emocjonalne blokady, większa lękowość, nerwowość lub przygnębienie. Może się tak zdarzyć np. jeśli na wcześniejszych etapach bardzo staraliśmy się pokazać zewnętrznie stabilność, lecz tak naprawdę nie udało nam się przeżyć emocjonalnie tego, co się dzieje ani przetworzyć poznawczo. Spadek pokryzysowy może być efektem wtórnej traumatyzacji, np. w wyniku nadmiernego zagłębiania się i próby opowiadania świeżych traumatyzujących wydarzeń. Ryzyko spadku pokryzysowego jest także większy wówczas, gdy w fazie działania podejmowaliśmy przypadkowe aktywności, które nie pozwalały odczuć nam sprawstwa, nie przywróciły poczucia sensu i wpływu. Jeśli stan zamrożenia, wycofania lub intensywnych emocji utrzymuje się tak długo, dobrze jest zwrócić się do specjalisty – psychiatry, psychologa interwencyjnego lub psychoterapeuty.

 

Podsumowując temat faz w obliczu kryzysu, przede wszystkim zachęcam do uważności i świadomości, że każda z tych faz wymaga czasu, że są one ważne, że warto jest po prostu wiedzieć, że mogą się pojawić.

Jeśli masz pytania – napisz w komentarzu.
Tworząc dalszą część artykułu postaram się na nie odpowiedzieć.

W dalszej części napiszę o:
(będę wysyłać wiadomość o aktualizacji treści na maila – jeśli chcesz taką wiadomość otrzymać zostaw swój adres tu- klik)

  1. Jak wspierać osoby, które doświadczyły/doświadczają sytuacji ekstremalnych? Osoby, których bliscy walczą lub są na Ukrainie? Osoby, które wspierają, prowadzą lub przyjmują uchodźców?
  2. Jak radzić sobie z poczuciem nieadekwatności, oderwaniem, poczuciem winy?
  3. Jak zadbać o siebie i zachować zdrowe granice?
  4. Jak rozmawiać z dziećmi na temat wojny? Jak wspierać dzieci w różnym wieku?
    (już teraz napiszę, że baza tego wsparcia jest ta sama: wynika ze sposobu działania mózgu w kryzysie!)
    Obejrzałam kilka webinarów z tej tematyki, i najbardziej użyteczne, merytoryczne dla mnie były przede wszystkim rozmowa z dr Aleksandrą Piotrowską https://www.youtube.com/watch?v=z0XJgfd6Als
    Oraz interdyscyplinarna rozmowa/webinar https://www.youtube.com/watch?v=R5JyMmbG1PI

Literatura dla dzieci:

Teraz tu jest nasz dom, Barbara Gawryluk
Moje cudowne dzieciństwo w Aleppo – Grzegorz Gortat
seria Wojny dorosłych, historie dzieci, różni autorzy

 

0
    0
    Twój koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu