Kilka razy dostawałam od Was pytania o okazywanie emocji przy dziecku. Nikt nie ma wątpliwości, że przy dzieciach można okazać radość, entuzjazm, a nawet ulgę czy dumę. Gdy przyjdzie złość, nikt nie ma głowy do analiz i po prostu daje jej się upust. Gdy chodzi zaś o smutek, rozpacz, żal zaczynamy powątpiewać „czy wypada?”, „czy tak można?”.
Dobrze wiecie, że autentyczność jest czymś, w co bardzo wierzę. To właśnie dzięki autentyczności ujawnia się prawdziwe piękno. Podjęłam decyzję, by być autentyczną. Jestem autentyczna na sali szkoleniowej, podczas negocjacji i podczas sesji coachingowych. Dlaczego więc miałabym być mniej autentyczna w domu?
Od lat powtarzamy, że nauka przebiega najefektywniej poprzez modelowanie, poprzez dawanie przykładu. W jaki sposób dziecko miałoby nauczyć się rozumienia własnych stanów emocjonalnych i przeżywania ich, jeśli rodzice unikaliby okazywania emocji?
I pewnie warto zaznaczyć różnicę pomiędzy obwinianiem dziecka czy przerzucaniem odpowiedzialności za własne stany na dziecko, jednak nadal – ta czysta, prawdziwa emocja, która porusza nasze serce zasługuje na pełne szacunku przyjęcie i zauważenie. A jeśli tak się zdarzy, że dziecko zobaczy jak zajmuję się sobą i swoimi emocjami, niech to stanie się piękną okazją do wyjaśnienia czym emocje są i jak można je mądrze wysłuchać.

Jak myślisz, czy potrafiłby to robić, gdybym nie przyjmowała jego i własnych emocji z pełną uwagą i szacunkiem?
Jakie jest Twoje zdanie w tym temacie?
P.S. Jeśli chcesz porozmawiać ze mną o emocjach w relacji z dzieckiem – zadzwoń lub rozpocznij rozmowę w komentarzach poniżej.
Dyskutuj