Zgodnie z obietnicą czas na drugą połowę. Kiedy myślałam o tym artykule, nie byłam pewna, czy słowa przejdą mi przez klawiaturę. Opory pojawiały się z tej samej przyczyny, dla której poprzedni artykuł wzburzył męską część czytelników: odpowiedź na tytułowe pytanie jest dużym uproszczeniem. Koncentruję się na kilku potrzebach: najbardziej uniwersalnych a zarazem na co dzień ukrytych pod wieloma innymi potrzebami. To zestawienie nie ujmuje złożoności i różnorodności kobiet – podobnie jak poprzedni artykuł nie obejmował bogactwa mężczyzn. Koniec jednak zwlekania, przejdźmy do rzeczy.
Czego kobieta potrzebuje od mężczyzny? czyli czego pragną kobiety
Oto cztery uniwersalne potrzeby kobiet, czego pragną kobiety:
Posiedzieć, porozmawiać.
Kiedy panowie robią sobie męski wypad, wiadomo, że będzie się działo: wspinaczka, paintball, albo przynajmniej całonocna gra w pokera zakrapiana whiskey. Mężczyźni jednoczą się przez wspólne działanie, uwielbiają też adrenalinę i pozostawanie w ruchu (co nie oznacza, że kobiety nie lubią; w sobotę idę skoczyć paralotnią i przypuszczam, że adrenaliny nie zabraknie ;p). Kiedy kobiety się spotykają, wystarczy im przytulny kącik i lampka wina – czas minie im błyskawicznie, choćby miały do dyspozycji cały tydzień. Kobiety budują relację przez rozmowę. Nawet jeśli jest to rozmowa „o niczym”, potrafią na jej bazie budować kontakt i jednoczyć się. Kobieta powie o przyjaciółce „przegadałyśmy wiele, wiele godzin…”, mężczyzna o swym przyjacielu „czego myśmy nie robili!!!” i dla każdego z nich będzie to wskaźnik siły więzi. Kobieta potrzebuje „posiedzenia, pogadania” by wiedzieć i czuć, że buduje się wyjątkowa, bliska relacja.
Dawać szansę na duchowe zwierzenia.
Ostatnio pewien mężczyzna zabawnie podsumował zaproszenie do zakupu audiobooka (pani szczególnie dedykowała go kobietom, twierdząc, że one często mają „zajęte ręce i wolną głowę”, np. podczas drylowania wiśni czy malowania paznokci). Powiedział on: „To kompletnie dla mnie niewyobrażalne: tylko kobietom może się przydarzyć, by mieć zajęte ręce i wolną głowę”. Coś w tym jest. Panowie mają „nothing box”, a my mamy tysiąc myśli na minutę. Dlatego czasem potrzebujemy trochę z siebie wylać, podzielić się przemyśleniami, wątpliwościami. Mężczyzna, kiedy coś mówi oczekuje konkretnej reakcji: wskazówki, pomocy, rady, interwencji. Kobieta zazwyczaj nie potrzebuje żadnej z tych rzeczy (wręcz odwrotnie: źle się może skończyć takie doradzanie ;P). Kobieta potrzebuje przestrzeni na jej „duchowe zwierzenia”. Potrzebuje trochę się wygadać, pobłądzić w filozoficznych rozważaniach. Będzie się czuła dobrze nawet gdy rozmowa nie zakończy się znalezieniem rozwiązania.
Przejawiać miłość całym życiem.
Kobiecie nie wystarczy: „przecież wiesz, że cię kocham”. Rozwiązaniem nie są też choćby najpiękniejsze wyznania miłości. Kiedy się pojawia miłość wypełnia ona całego człowieka; kobieta potrzebuje chce to widzieć na każdym kroku. Miłość może wyrażać się kwiatami i piękną kolacją, jak również wyniesieniem śmieci, ściszeniem meczu, gdy jest zmęczona, pamięcią o tym, jakie danie lubi najbardziej, zainteresowaniem dla jej osiągnięć. Ostatnio widziałam taką sytuację: toczy się rozmowa, grupka osób siedzących przy stole. Jedna z par jest rozdzielona innymi rozmówcami. Kiedy tylko pojawiła się taka możliwość mężczyzna wstał i przesiadł się, by siąść obok żony. Wiedział, że ona to lubi i choć dla niego nie miało to znaczenia – zmienił miejsce. To jest właśnie okazywanie miłości całym życiem.
Wyczuwać potrzeby – czego pragną kobiety
Kobiety potrzebują tego, by ich mężczyzna odgadywał ich potrzeby, zanim o nich powiedzą wprost. Zwykle pojawiają pewne sygnały, wskazówki, np. zamiast mówić „zimno mi i chciałabym byś mnie przytulił” kobieta zacznie otulać się szczelniej swetrem i pocierać ramiona (Uwaga! Ostrzegam przed przytulaniem zmarzniętych kobiet napotkanych na przystankach autobusowych ;p), zamiast powiedzieć, że dziś woli pooglądać w domu film i nie iść do lunaparku zacznie ziewać, poruszać się wolno i leniwie, zamiast poprosić o pomoc z ciężką walizką będzie się z nią sama nieudolnie mocować. Kobieta potrzebuje tego, by jej mężczyzna stanął wówczas na wysokości zadania, po męsku załatwił sprawę, podjął decyzję, otoczył ją troską, chce być zaskoczona jego spontaniczną, niewymuszoną reakcją i domyślnością. Mężczyźni właśnie w ten sposób pomagają budować i rozwijać kobiecie kobiecość.
Wymienione tu potrzeby dają obraz kobiety będącej kruchą lilijką, której trudno dogodzić i wobec której zawsze coś może pójść źle. Wydawałoby się, że kobiety idące przez życie jak burza nie pasują do tego obrazu: inne potrzeby wysunęły się na pierwszy plan, nauczyły się one mówić językiem konkretu, wprost deklarować potrzeby i sprawnie rozwiązywać problemy. Jeśli jednak mężczyzna chce sprawić takiej kobiecie przyjemność, nie spudłuje koncentrując się na powyższych potrzebach. To potrzeby uniwersalne, które zawsze przyniosą przychylność i złagodzenie nastrojów.
Kiedy patrzę na obie listy wydaje mi się oczywiste, która z nich jest prostsza w realizacji: lista potrzeb męskich. To lista konkretów, które można wykonać i „odfajkować”. A w jaki sposób możnaby „odfajkować” „przejawianie miłości całym życiem”? …Dlatego właśnie to do kobiety należy pierwszy krok w spełnianiu potrzeb. Kiedy on osiągnie komfort psychiczny, będzie gotów, by odwzajemnić się swojej kobiecie.
Szczęśliwe pary odkryły, że ważne jest nie „dawstwo”, lecz dawanie tego, czego druga osoba potrzebuje. Pewna kobieta wyrastała pod opieką nadopiekuńczej babci. Kiedy wyszła za mąż przekazywała swoją opiekuńczość mężowi. Przyszedł ciężki, stresujący okres – problemy zawodowe męża. Chcąc pomóc mu ze stresem zaczęła proponować spacery, przygotowywać kolacyjki, niespodzianki, czytać mu na głos. Kiedy w ich związku coraz częściej gościła frustracja, kobieta postanowiła zrobić eksperyment: postanowiła dawać nie dając. Jemu zaczęło się świetnie pracować, chętnie w domu odpoczywał i nabierał sił. Uznał, że za wszelkie skarby nie chce stracić żony, że jest cudna, że chce o nią dbać. Przypomniał sobie, co ona lubi i specjalnie dla niej zaczął to lubić: zaczął inicjować spacerki, kolacyjki… zamiast walczyć o realizację swoich potrzeb i praw zaczęli ścigać się we wzajemnym spełnianiu potrzeb… historia ta, choć brzmi bajkowo, ma – jak każda bajka – trafny morał: Najlepszą drogą do budowania satysfakcjonującej relacji jest spełnianie potrzeb drugiej osoby!
Podobnie, jak artykuł „Czego pragną mężczyźni”, inspiracją oraz podstawą tego tekstu (4 główne punkty) były wykłady dr Marii Popkiewicz -Ciesielskiej, której pragnę podziękować za twórczy wkład w mój rozwój i edukację.
Szanowna Pani, te zasady dotyczące zarówno kobiet ,jak i mężczyzn po raz pierwszy usłyszałem właśnie od Pani doktor Marii, będącej dla mnie synonimem wszystkiego co najlepsze w terapii psychologicznej oraz, co najważniejsze, dobroci i zrozumienia dla drugiego człowieka. To trwa już ponad 15 lat. Nie jest to więc Pani odkrycie, ani Pani interpretacje. A tak to wygląda z artykułu. Byłem na Pani stronie internetowej i wiem, że nie chciałbym zasięgać u Pani porad. Te wszystkie „life-coachingi, realizacje projektów rozwojowych dla firm, intensyfikacje prac nad osiąganiem celów itd,itp.” Pracowałem w firmie korporacyjnej we Wrocławiu, w której zatrudniony był psycholog mający pomóc (?) w rozwiązywaniu problemów interpersonalnych i komunikacyjnych (jak to sztucznie brzmi). Finał był taki, że poufne informacje przekazał członkom zarządu (oczywiście nieoficjalnie). Tak więc ile ma to wspólnego z zaufaniem, umiejętnością rozmowy i ciepłego kontaktu z drugim człowiekiem. A z powyższymi zasadami zgadam się i stale próbuję do nich się stosować.
Z Pani strony internetowej najwięcej ciepła bije ze zdjęcia, które jest znakomite, reszta to tylko ofertowa wyliczanka
Witam, dziękuję za te słowa. Po pierwsze dlatego, że miło mi przeczytać coś dobrego o Pani Marii, którą ogromnie szanuję. Przejrzę też teksty, żeby poprawić swój błąd jeśli zbyt słabo zaznaczyłam, że są to zasady zaczerpnięte z jej wykładów.
Przykro mi słyszeć, że ktoś, kto nosi tytuł psychologa wykazał się brakiem etyki, a właściwie jej (delikatnie mówiąc) przeciwieństwem. Przykro mi, że mógł Pan na tym ucierpieć.
Przyjmuję do serca Pana uwagi co do zawartości stron ofertowych. Podczas prac nad nową stroną z pewnością zawrę więcej siebie, a mniej marketingu.
Chętnie się z Panem spotkam, jeśli będzie Pan miał chęć i wolę przekonać się osobiście o tym, czy cechują mnie ciepło i otwartość godne noszonego tytułu.
P.S. Przekażę koleżance gratulacje za zdjęcie, dziękuję.
dla tych co maja problemy jeżeli chodzi o sprawy łóżkowe bądź chcą poprawić swoje doznania polecam http://mistrzseksu.pl/
Darmowemu Kursowi, Jak zostać 'Mistrzem Seksu’
Artykuł ciekawy, to co jeszcze bym do niego dopisał – że jest bardzo duża przestrzeń pomiędzy tym co kobiety mówią, że chcą a tym co w rzeczywistości chcą. Dodatkowo to czego pragną to zawsze antagonizm, niech On będzie stateczny, ale spontaniczny; chamski ale delikatny; silny ale delikatny… Myślę, że nie ma jasnej odpowiedzi na tak postawiony problem – no chyba, że nie na mniej niż 500 stron. Ale próba jego realizacji genialna – trafia w sedno i ciekawie przedstawiona.
Pozdrawiam 🙂
Rozbieżność pragnień i deklaracji kobiet jest stereotypem dość mocno ugruntowanym. Z moich obserwacji wynika, że występuje powszechnie… u nastolatek i młodych kobiet. Objawia się też wtedy, gdy nam szalenie na czymś zależy i obawiamy się, utraty tego czegoś.
Natomiast zamiłowanie do antagonizmów… coś w tym jest 🙂
Pytania o doprecyzowanie są bardzo dobrym pomysłem. Kobiety przecież lubią rozmawiać, więc chętnie wyjaśnią, o co im chodziło. Oczywiście jeśli pytania nie będą zadane w przyjaznej atmosferze i z intencją dojścia do porozumienia 😉 Choć artykuł nie wyczerpuje złożoności kobiecej natury to jest ciekawą podpowiedzią dla kochających mężów 😉
Maciej, wytłumacz swoim paniom że jesteśmy prości i w życiu się nie domyślimy 🙂 Komunikat dywan jest brudny – dla większości facetów oznacza to że dywan jest brudny. Dla kobiety weź odkurzacz i odkurz 🙂 Możesz też spróbować udawać głupiego i ciągle się dopytuj: czy chodziło Tobie o…? (P.S. Kobiety rozmawiają pytaniami. I chyba to lubią). Niektórzy faceci jeszcze robią to co mi się najbardziej nie podoba -Ciągle przepraszają, za to co zrobili lub za to czego nie zrobili (w sensie nie domyślili się).
a to mi wygląda na instrukcje „jak wkurzyć kobietkę” ;p
Niby wszystko gra… lecz mała korekcja: Pytaj tylko wtedy, gdy twoją intencją jest spełnianie potrzeb i NAPRAWDĘ nie wiesz o co chodzi (nie polecam udawania głupiego za wszelką cenę…). Przepraszaj tylko wtedy, gdy NAPRAWDĘ uważasz, że coś zrobiłeś źle i zakodowujesz swój błąd, by go więcej nie popełnić.
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem powyższy tekst. Pojawia się tylko jedno pytanie, na które nie znalazłem w tekście odpowiedzi- jak dekodować te werbalizowane a częściej niewerbalizowane potrzeby kobiece? Byłbym nieziemsko szczęśliwy, gdybym posiadł tę wiedzę :))
Jak dekodować? byłoby super,gdyby istniał na to matematyczny wzór 🙂 jak go odkryję dam Ci znać 🙂
Póki co polecam wzajemne poznawanie się – zazwyczaj potrzeby trwają dość niezmiennie i „tylko” objawiają się w różnoraki sposób. Np. jeśli kobieta potrzebuje czystości, objawi się to przez: „dywan jest brudny”, „fuuj, zostaw mnie/śmierdzisz”, niezadowolenie z tego, że przygotowałeś obiad (bo kuchnia wygląda jak po wybuchu bomby atomowej). Jeśli wiesz, że ważna jest dla niej czystość – zrozumiesz przekaz.